niedziela, 16 marca 2014

Świadomy sen


Dzisiaj postaram się trochę popisać na temat świadomego snu.

     Czym jest świadomy sen?
     Świadomy sen to sen, w którym śniący zdaje sobie sprawę, że śni. Niby dziwne i trochę tajemnicze stwierdzenie. Tak czy siak istnieje i postaram się sam przekonać, a przy okazji was czy jest to bezpieczne i czy można jakoś naukowo udowodnić.
     
     Świadomy sen da się wyuczyć.
     W Internecie krąży wiele poradników jak dobrze wykonywać świadomy sen. Żadnego nie próbowałem, więc nie będę się na ten temat wypowiadał.
     
     Jak zatem osiągnąć świadomy sen?
     „Przede wszystkim należy rozpocząć prowadzenie dziennika snów. Czynność musi być przeprowadzana systematycznie, każdego dnia. W sposób dokładny należy opisać każdy sen. Aby znacznie lepiej zapamiętać wszystkie szczegóły, zaraz po przebudzeniu warto poleżeć w łóżku i zastanowić się nad snem, przypomnieć sobie możliwie jak najwięcej rzeczy i wtedy od razu to zapisać.
A co jeśli nie pamiętamy naszych marzeń sennych? No cóż, w takim razie zapiszmy chociaż uczucia towarzyszące nam po przebudzeniu. Zastanówmy się czy noc była przyjemna czy nie, jakie samopoczucie mamy, czy czujemy w sobie sympatię do ludzi czy jesteśmy podenerwowani, itp.
Prowadzenie takiego rodzaju dziennika ma za zadanie zapewnić nam lepszą możliwość zapamiętywania naszych marzeń sennych.”

Podobno 20% ludzi na świecie doświadczyło w ciągu swojego życia świadomego snu.

     Co na to mówią badania?

     Do połowy XX wieku uważano świadomy sen za halucynacje. Czyli nie do końca klasyfikowano to jako sen, a raczej coś pomiędzy nim a jawą. W latach 80. Dr. Keith Hearne przeprowadził badania na ludziach ze świadomym snem. Zrobił wykres aktywności ludzkiego mózgu.



(obrazek z www.nature.com)


     Nasuwa się wówczas pytanie. Czy świadomy sen nie przeciąża naszego mózgu? Przecież wtedy, kiedy powinien się ładować on jest bardziej wykorzystywany niż zazwyczaj. Przeczytałem o takich badaniach, gdzie było zebranych 175 ludzi, którzy praktykowali świadomy sen. Z każdym kolejnym badanym wzrastała liczba depresji i ogólnego złego samopoczucia.
Nie wiem na ile to prawdziwe, ale na pewno coś w tym jest.

     Jak zwykle zachęcam was do dyskusji i do własnej oceny :)

1 komentarz: